• STRONA DOMU ZAKONNEGO ZAKONU BRACI MNIEJSZYCH 
    KAPUCYNÓW W TERLICZCE

    "POKÓJ I DOBRO"

    "Życie braci mniejszych polega na zachowywaniu świętej Ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa przez życie w posłuszeństwie, bez własności i w czystości" 
    z reguły św. Franciszka z Asyżu

    Kliknij aby przejść do strony

    Parafia

Oświadczenie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski

Oświadczenie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski

Warszawa, 16 lipca 2014 r.

Od pewnego czasu jesteśmy w Polsce uczestnikami publicznej debaty na temat klauzuli sumienia, a także odmowy aborcji nieuleczalnie chorego poczętego in vitro dziecka oraz konsekwencji prawnych wobec lekarza odmawiającego aborcji. W obliczu tej głośnej dyskusji warto przywołać kilka podstawowych zasad zawartych w nauczaniu św. Jana Pawła II. Należy to uczynić tym bardziej, że wielu przedstawicieli życia publicznego, zwłaszcza politycznego, wyrażało swój hołd dla Papieża.

Św. Jan Paweł II jednoznacznie potępił odbieranie życia niewinnej istocie ludzkiej poprzez aborcję: „oświadczam, że bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym, gdyż jest dobrowolnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej. [...] Żadna okoliczność, żaden cel, żadne prawo na świecie nigdy nie będą mogły uczynić godziwym aktu, który sam w sobie jest niegodziwy, ponieważ sprzeciwia się Prawu Bożemu, zapisanemu w sercu każdego człowieka, poznawalnemu przez sam rozum i głoszonemu przez Kościół” (EV 62).

W encyklice „Evangelium vitae”, Papież świadom obecności chrześcijan w świecie pluralistycznym, świadom autonomii państwa i Kościoła, świadom pluralizmu wartości – podkreślił dobitnie: „Nie ulega wątpliwości, że zadanie prawa cywilnego jest inne niż prawa moralnego, a zakres jego oddziaływania węższy. Jednak w żadnej dziedzinie życia prawo cywilne nie może zastąpić sumienia ani narzucać norm, które przekraczają jego kompetencje” (EV 71). Rozwijając tę myśl, skrytykował ustawy dopuszczające w jakichkolwiek okolicznościach odbieranie życia nienarodzonym: „Przerywanie ciąży i eutanazja są […] zbrodniami, których żadna ludzka ustawa nie może uznać za dopuszczalne. Ustawy, które to czynią, nie tylko nie są w żaden sposób wiążące dla sumienia, ale stawiają wręcz człowieka wobec poważnej i konkretnej powinności przeciwstawienia się im poprzez sprzeciw sumienia” (EV 73).

W kontekście decyzji administracyjnych, które dotykają prof. Bogdana Chazana, odmawiającego aborcji dyrektora kliniki, warto przypomnieć podkreślenie rangi owej powinności sumienia i jej konsekwencji: „Kto powołuje się na sprzeciw sumienia, nie może być narażony nie tylko na sankcje karne, ale także na żadne inne ujemne konsekwencje prawne, dyscyplinarne, materialne czy zawodowe” (EV 74). Św. Jan Paweł II jednoznacznie oceniał zło aborcji, ale nigdy nie potępiał kobiety – matki, przywoływał natomiast kręgi współodpowiedzialnych za tę zbrodnię. W tym kontekście pisał o współdziałaniu w złu, które „ma miejsce wówczas, gdy dokonany czyn – już to z samej swej natury, już to ze względu na określony kontekst kształtujących go okoliczności – ma charakter bezpośredniego uczestnictwa w działaniu przeciwko niewinnemu życiu ludzkiemu albo też wyraża poparcie dla niemoralnej intencji głównego sprawcy” (EV 74). Powyższe wskazania doktrynalne św. Jana Pawła II jednoznacznie określają główne tematy podejmowanych dyskusji – absolutne zło aborcji, powinność sprzeciwu sumienia wobec niegodziwego prawa cywilnego, zakaz dyskryminacji ze względu na sprzeciw sumienia, jak również problem współdziałania w złu, które może się dokonywać poprzez „poparcie dla niemoralnej intencji głównego sprawcy [zła]”.

Są to zasady, które określa Kościół katolicki w swoim nauczaniu urzędowym. Mogą one być i są – jak pokazuje to aktualna rzeczywistość – ignorowane przez część środowisk politycznych i medialnych. Często pojawiają się w debacie głosy, które domagają się bezwzględnego respektowania niemoralnych praw jednych, zabraniając jednocześnie szacunku dla głosu prawego sumienia. Warto ponownie w tym miejscu przywołać słowa encykliki św. Jana Pawła II: „można zaobserwować dwie tendencje, na pozór diametralnie sprzeczne. Z jednej strony pojedyncze osoby roszczą sobie prawo do całkowitej autonomii moralnego wyboru i żądają od państwa, aby nie opowiadało się po stronie żadnej określonej koncepcji etycznej i nie narzucało jej innym […]. Z drugiej strony uważa się, że szacunek dla wolności wyboru innych wymaga, aby w sprawowaniu funkcji publicznych i zawodowych nikt nie kierował się własnymi przekonaniami, ale każdy starał się spełniać wszelkie żądania obywateli, uznawane i gwarantowane przez ustawy prawne, przyjmując jako jedyne kryterium moralne w wypełnianiu swoich funkcji to, co zostało określone w tychże ustawach. W ten sposób odpowiedzialność osoby zostaje powierzona prawu cywilnemu, co oznacza rezygnację z własnego sumienia przynajmniej w sferze działalności publicznej” (EV 69).

Kościół w Polsce jest szczególnie zobowiązany do wiernego przestrzegania dziedzictwa św. Jana Pawła II. Nie można pogodzić tego nauczania z działaniami „kultury śmierci” dokonywanymi wprost lub przez czynne współdziałanie, ale także przez popieranie intencji sprawców zła, czy też dyskryminowanie osób broniących Ewangelii życia. To stwierdzenie dotyczy każdego człowieka bez wyjątku. Ewangelia życia wyrasta bowiem w swoich fundamentach z prawa naturalnego, które obowiązuje wszystkich i każdego. Jak pisał św. Jan Paweł II w „Veritatis splendor”: „Wobec norm moralnych, które zabraniają popełniania czynów wewnętrznie złych, nie ma dla nikogo żadnych przywilejów ani wyjątków. Nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś jest władcą świata, czy ostatnim „nędzarzem” na tej ziemi: wobec wymogów moralnych wszyscy jesteśmy absolutnie równi” (VS 96).

Zarówno matka dziecka, jak i jej najbliżsi powinni być otoczeni różnego rodzaju opieką. Pewnej refleksji i dobroci potrzebują wszyscy bliscy zmarłego dziecka, którego życie choć krótkie, było w obliczu Boga tak samo cenne, jak życie każdego człowieka.

Nasz szacunek należy się tym, którzy mocą prawego sumienia przypominają o wymogach prawa moralnego, które nakazuje chronić życie. Wyrażamy też poparcie dla zlikwidowania niespójności przepisów, z jednej strony dających możliwość lekarzom korzystania z klauzuli sumienia i odmowy dokonania aborcji, a z drugiej zobowiązujących do wskazania szpitala, gdzie jest ona dokonywana – co stanowi poważne ograniczenie pierwotnego uprawnienia i ewidentne cooperatio in malum, czyli współdziałanie w złu.

 Abp Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący KEP

 Abp Marek Jędraszewski
Metropolita Łódzki
Zastępca Przewodniczącego KEP

 Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny KEP

 Warszawa, dnia 16 lipca 2014 r.

 

Oświadczenie Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski w sprawie klauzuli sumienia lekarza

Oświadczenie Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych

Konferencji Episkopatu Polski

w sprawie klauzuli sumienia lekarza

W ostatnich tygodniach doszło do publicznego rozliczania lekarzy kierujących się sumieniem i odmawiających, z powołaniem się na nie, udziału w czynnościach nakierowanych na przerwanie ciąży. Uważając to za absolutnie niedopuszczalne w państwie demokratycznym, ufundowanym na obowiązującej Konstytucji RP, Zespół Ekspertów ds. Bioetycznych KEP chce wyraźnie zaznaczyć kilka najważniejszych wytycznych moralnych dla postępowania lekarza zgodnego z prawdziwym dobrem człowieka.

Wolność sumienia jest zasadą konstytucyjną i obejmuje swobodę przyjmowania określonego systemu aksjologicznego wraz z wiążącą się z nim hierarchią wartości. Zasadą jest zatem możliwość wstrzymania się od działań niezgodnych z sumieniem.

W prawie polskim nie istnieje prawo do aborcji. Przerwanie ciąży jest co do zasady zakazane, a dopuszczalność aborcji w pewnych sytuacjach jedynie wyłącza możliwość ponoszenia odpowiedzialności karnej i pozwala lekarzowi przeprowadzić zabieg, unikając kary.

Lekarz powinien informować zainteresowane osoby o metodach regulacji poczęć, w tym o sposobach oraz konsekwencjach zdrowotnych stosowania środków antykoncepcyjnych. Może jednak odmówić kobiecie założenia wkładki wewnątrzmacicznej czy wystawienia recepty na hormonalne preparaty antykoncepcyjne. Tego typu antykoncepcja nie tylko nie ma celu terapeutycznego, ale przede wszystkim posiada lub może posiadać mechanizm nakierowany na uśmiercenie powstałego życia, który w ostateczności może przesądzać o jej skuteczności. Farmaceuta może rozważyć odmowę sprzedaży środków antykoncepcyjnych,
mimo braku wyraźnego umocowania w przepisach ustawy. Ze względu na klauzulę sumienia lekarz ma prawo odmówić wystawienia zaświadczenia o wskazaniach do przerwania ciąży. Odmowa ze strony lekarza nie pozostaje w sprzeczności z obowiązkiem poinformowania pacjentki o stanie jej zdrowia i ewentualnych zagrożeniach dla życia oraz zdrowia związanych z kontynuowaniem ciąży. Trzeba jednak przy tym podkreślić, że powołanie się na klauzulę sumienia za każdym razem wymaga podania dojrzałego uzasadnienia, które może ograniczyć się do wskazania racji moralnych.

We wszystkich powyższych przypadkach przedstawiciel zawodu medycznego może jednak spotkać się z próbami pociągnięcia do odpowiedzialności zawodowej. Jednym z powodów jest to, że w polskich regulacjach prawnych wskazania do przerwania ciąży, zwłaszcza z przyczyn genetycznych, zostały sformułowane bardzo nieostro, co umożliwia ich różną interpretację. Pojawia się pogląd, że lekarz nie ma możliwości odmowy udziału w realizacji żądania kobiety o przeprowadzenie zabiegu przerwania ciąży, nie ma możliwości odmowy wystawienia recepty na środki antykoncepcyjne lub wczesnoporonne. Wyrażający ten pogląd zapominają, że żądania pacjentki często bywają wyrazem lęku lub osobistych oczekiwań, którym lekarz miałby bezrefleksyjnie czynić zadość. Nieuchronnie do degradacji zawodu lekarza prowadzi wymóg, aby lekarz postępował według podobnych żądań. Wtedy bowiem lekarz lub farmaceuta zostałby sprowadzony do roli usługodawcy w ramach „medycyny życzeń”. Jednym z przejawów tego zjawiska jest też uprzedmiotowienie dziecka od jego poczęcia i uznanie tego, jako ogólnie obowiązującej filozofii wykonywania zawodu lekarza.

Nie do przyjęcia jest tworzenie kultury wykonywania zawodu medycznego, w której jednostka traci podmiotowość, zostaje zmuszona zaprzeczyć swojej tożsamości i brać udział w postępowaniu, które w osądzie jej sumienia jest złem moralnym. Nie można się też zgodzić na próby ograniczania klauzuli sumienia przez organy administracji publicznej, sprawujące nadzór nad funkcjonowaniem podmiotów leczniczych, bowiem również wymóg ewentualnego odesłania do innego lekarza jest sprzeczny z istotą klauzuli sumienia. Nadto zakłada czynną współpracę w tym, co moralnie naganne.

Zespół Ekspertów ds. Bioetycznych KEP wyraża uznanie i zapewnia o wsparciu tych lekarzy, którzy odważnie deklarują wolę wykonywania zawodu w zgodzie z sumieniem, broniąc godności lekarskiej. Działania, które mają potępić te osoby i rozliczyć z niewykonania rzekomego obowiązku dostarczenia antykoncepcji lub zapewnienia możliwości skorzystania z aborcji, Zespół Ekspertów ocenia jako dyskryminujące i niezgodne z podstawowym prawem człowieka oraz z Konstytucją RP. Jednocześnie podkreśla, że lekarz kierujący się zasadą sumienia i odmawiający udziału w procedurze przerwania ciąży jest zobowiązany do podjęcia starań, aby udzielić pacjentce wsparcia i wskazać możliwości terapeutyczne. Jeżeli działanie lekarza doprowadzi do tego, że pacjentka zdecyduje się urodzić dziecko, powinien zapewnić z odpowiednim zaangażowaniem, wszelką możliwą pomoc.

Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych 

 

 

Warszawa, dnia 18 lipca 2014 r.

List Biskupa Rzeszowskiego z racji 50-tej rocznicy męczeńskiej śmierci bł. ks. Władysława Findysza

List Biskupa Rzeszowskiego z racji 50-tej rocznicy

           męczeńskiej śmierci bł. ks. Władysława Findysza

Umiłowani Diecezjanie,

W bieżącym roku, w dniu 21 sierpnia, przypada  50 – ta rocznica śmierci bł. ks. Władysława Findysza, niezłomnego świadka wiary pierwszego męczennika systemu komunistycznego w Polsce. Rocznica ta stanowi doskonałą okazję, by przybliżyć jego życie i działalność.

1. Współczesny świat, współczesny człowiek potrzebuje świadków wiary, czyli ludzi którzy swym autentycznym i bezkompromisowym życiem ukażą rzeczywistość nadprzyrodzoną; którzy potrafią przeciwstawić się złu i wiernie podążać za dobrem. Tacy ludzie bowiem z jednej strony potwierdzają, iż możliwa jest realizacja powołania do świętości, zaś
z drugiej – pozostawiają innym przykład do naśladowania.

Przykład wierności Bogu i Jego zasadom dał swoim życiem bł. ks. Władysław Findysz. Jego posługa kapłańska przypadła w trudnym okresie najnowszych dziejów Polski,
a mianowicie w okresie panowania dwóch bezbożnych totalitaryzmów - faszystowskiego
i komunistycznego. Oba stanowiły wielkie zagrożenie dla Kościoła oraz dla wiary i moralności jego członków. Ks. Findysz stanął w obronie tych wartości, co - zważywszy na okoliczności - wymagało wielkiego męstwa. Jednak ks. Findysz – jak podaje dekret watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych z 20 grudnia 2004 r. – umocniony łaską Bożą, odważnie zniósł zadane mu liczne prześladowania i cierpienia. Będąc świadomym grożących mu niebezpieczeństw, nie uchylił się od obowiązków kapłańskich i nie szczędząc własnych sił okazał wielką troskę o dobro duchowe powierzonych mu wiernych. Z wielkim męstwem zniósł prześladowania władz komunistycznych, a cierpienia, których doznał w więzieniu, doprowadziły do jego śmierci. Naśladując przykład Boskiego Zbawiciela przebaczył swoim prześladowcom i modlił się o ich nawrócenie”. Wydawać by się mogło, iż przegrał swoją walkę, naraził się bowiem na więzienie, prześladowanie, a nawet śmierć. W rzeczywistości jednak była to tylko pozorna porażka. Dziś bowiem jego życie podawane jest jako przykład praktycznej realizacji wymogów wiary.

2. Podstawy wiary budował najpierw w głęboko religijnej rodzinie. Tam zaczął poznawać Boga, uczył się miłości do Niego oraz do Matki Najświętszej. Później te wartości umacniał podczas edukacji w szkole ludowej i w gimnazjum. Dzięki tym środowiskom wyrósł na człowieka pobożnego, przywiązującego dużą wagę do praktyk religijnych. Uwidoczniło się to już w okresie gimnazjalnym, kiedy włączył się w działalność Sodalicji Mariańskiej, organizacji katolickiej o charakterze modlitewno-formacyjnym, a także kiedy brał udział
w zamkniętych rekolekcjach dla młodzieży. Żywa wiara pomogła mu też pozytywnie odczytać Boże powołanie do kapłaństwa. Efektem tego było podjęcie przez niego pięcioletniej formacji ascetyczno-pastoralnej w przemyskim Seminarium Duchownym, w czasie której z jednej strony pogłębiał swoją religijność, a z drugiej zdobywał potrzebne przygotowanie do posługi kapłańskiej. Środowisko seminaryjne, ukształtowane w dużym stopniu przez wybitnego
i uczonego biskupa przemyskiego Józefa Sebastiana Pelczara, ogłoszonego świętym w 2003 r., i pozostające pod wpływem duchowości ks. Jana Balickiego, wyniesionego na ołtarze
w 2002 r., utwierdziło jeszcze bardziej wiarę Władysława Findysza, młodego adepta do kapłaństwa. Przyjęte przezeń w dniu 19 czerwca 1932 r. święcenia prezbiteratu uwieńczyły okres formacji seminaryjnej i zainicjowały nowy etap w jego życiu, a mianowicie czas posługi duszpasterskiej. Nowe wyzwania, jakie przed nim stanęły, podejmował w duchu wiary i posłuszeństwa Bogu. Dzięki głębokiej wierze mógł gorliwie wypełniać swe kapłańskie obowiązki oraz sprostać pojawiającym się trudnościom i zagrożeniom. Wiara pomogła mu przetrwać nieszczęście okupacji hitlerowskiej, przeciwstawić się ateizującym działaniom propagandy komunistycznej, a przede wszystkim dała siły do przeżycia po chrześcijańsku dramatu odrzucenia, niezrozumienia, cierpienia i uwięzienia. Można więc stwierdzić, że ks. Findysz był człowiekiem głębokiej wiary i człowiekiem zawierzenia.

3. Posługiwanie kapłańskie ks. Findysza cechowały: głęboka pobożność, pielęgnowanie praktyk religijnych, skromność, pracowitość, kultura bycia, odpowiedzialność, surowość zasad, konsekwencja w działaniu. Do tego dochodziły jeszcze cechy wynikające z obowiązków duszpasterskich, spośród których najważniejszą była odpowiedzialność za uświęcenie powierzonych jego pieczy wiernych. To wszystko uwidaczniało się w całej jego posłudze kapłańskiej. Najwyraźniej jednak wystąpiło podczas jego duszpasterzowania w Nowym Żmigrodzie.

            Ten etap jego życia przypadł na dwa bardzo burzliwe okresy w najnowszej historii Polski, a mianowicie: okupacji hitlerowskiej oraz rządów komunistycznych. W czasie okupacji niósł pomoc potrzebującym, zrozpaczonych podnosił na duchu, a zdemoralizowanych surowo upominał. Swoją troską starał się objąć wszystkich parafian, nawet tych, którzy czasowo znaleźli się poza Żmigrodczyzną, np. z wywiezionymi na roboty przymusowe do Niemiec utrzymywał kontakt korespondencyjny. Wspierał także podziemie niepodległościowe. Pod koniec wojny, podczas działań frontowych, na kilka miesięcy został wraz z parafianami przymusowo wysiedlony. Po powrocie do Nowego Żmigrodu zajął się odbudową zniszczonych obiektów parafialnych, zatroszczył o pozyskanie pomocy materialnej dla osób jej potrzebujących, ale przede wszystkim starał się podnosić morale parafian, znacznie podupadłe
w czasie wojennej zawieruchy.

            Po wojnie stanęły przed nim dwa wyzwania: realizacja obowiązków duszpasterskich oraz troska o życie religijno-moralne, zagrożone ateizującymi działaniami komunistów. Z obu wywiązywał się znakomicie. Objął opieką duszpasterską wiernych z całej, bardzo rozległej parafii. Troszczył się o katechizację dzieci i młodzieży, zarówno w szkole, jak i po usunięciu jej stamtąd przez komunistów, kiedy zorganizował jej nauczanie w warunkach pozaszkolnych. Gorliwie i wiernie realizował wytyczne programu duszpasterskiego polskiego Kościoła, związane m. in. z Jasnogórskimi Ślubami Narodu, czy Wielką Nowenną przed Milenium chrztu Polski. Podejmował także własne inicjatywy zmierzające do podniesienia poziomu religijno-moralnego parafian, jak np. krucjata modlitw w intencji rozwiązania trudniejszych problemów w parafii.

            Działania te jednoznacznie wskazują, iż bł. ks. Władysław Findysz na wzór Chrystusa był dobrym pasterzem, trwającym wśród swych parafian w dobrych i złych chwilach oraz dbającym o wszystkie ich potrzeby, tak duchowe, jak  materialne.

4. Zaangażowanie ks. Findysza, ogromnie ważne dla ożywienia religijności parafian, stało się przysłowiową „solą w oku” komunistycznej władzy w Polsce, dążącej – jak każda władza totalitarna - do przejęcia kontroli nad wszystkimi sferami życia społecznego, także nad Kościołem i życiem religijnym wiernych. Komuniści rozpoczęli więc swoistą batalię religijną, m. in. zmienili prawo wyznaniowe, uniemożliwiali działalność organizacjom katolickim, dyskryminowali osoby wierzące, prowadzili inwigilację duchowieństwa i wiernych,
a wśród społeczeństwa na szeroką skalę propagowali ideologię ateistyczną. Takich kapłanów, jak ks. Findysz poddawali szczególnej „opiece” służb specjalnych. Oczywiście w jego przypadku nie zmniejszyło to w żadnym stopniu duszpasterskiego zaangażowania.

            Droga męczeńska ks. Władysława rozpoczęła się jesienią 1963 r., kiedy realizując program polskiego Kościoła podjął akcję tzw. „soborowych czynów dobroci”. Skierował wówczas do blisko stu parafian, głównie tych, którzy zaniedbywali obowiązki religijne bądź moralne, odezwę z apelem o podjęcie uczynków dobroci. Ta jego inicjatywa posłużyła komunistom za pretekst do wszczęcia przeciwko niemu śledztwa. Oskarżony o przymuszanie do praktyk religijnych został w pokazowym i tendencyjnym procesie skazany na dwa i pół roku więzienia. Wyrok zapadł mimo, iż sąd posiadał zaświadczenie lekarskie o ciężkim stanie zdrowia ks. Findysza, wymagającego specjalistycznego leczenia. Zarówno oskarżenie, przewód sądowy, jak i sam wyrok były zaprzeczeniem jakiejkolwiek formy sprawiedliwości. Zamykając tego ciężko chorego kapłana w więzieniu, odmawiając mu specjalistycznego leczenia skazano go w praktyce na powolną i bardzo bolesną śmierć. W więzieniu przebywał kilka miesięcy. Upokorzenia, jakich tam doświadczył przyspieszyły rozwój choroby. Kiedy więc zwolniono go warunkowo z więzienia był już tak wyczerpany, że nie rokowano mu żadnych nadziei. Zmarł w opinii świętości 21 sierpnia 1964 r. Już wówczas przez wielu swoich parafian postrzegany był jako męczennik komunizmu.

5. Opinia świętości, towarzysząca śmierci ks. Władysława Findysza, nie ustała i przetrwała wśród żmigrodzkich parafian lata panowania systemu komunistycznego. Zmiana ustroju i wolność wyznaniowa skłoniły świadków życia ks. Władysława do podjęcia starań o jego beatyfikację. Proces beatyfikacyjny odbył się w latach 2000 – 2004, a jego beatyfikacja miała miejsce 19 czerwca 2005 r. w Warszawie.

Bł. ks. Władysław jest dla wspólnoty wiernych przykładem miłości do Boga i Kościoła. Swoją postawą uczy, że niezależnie od czasu i okoliczności, trzeba konsekwentnie wyznawać wiarę i postępować według zasad moralnych, że trzeba być katolikiem aktywnym, wiernym obowiązkom chrześcijańskim i obowiązkom stanu, że należy bronić prawa Bożego, czasem nawet wbrew utartym zwyczajom, zakusom polityków, czy tzw. politycznej poprawności. Przypomina on też o spoczywającym na każdym wierzącym obowiązku świętości.

Umiłowani Diecezjanie,

Pragnę Was serdecznie zaprosić do Nowego Żmigrodu w liturgiczne wspomnienie bł. Władysława, w sobotę 23 sierpnia br. We Mszy św. odprawionej o godz. 11.00 będziemy Bogu dziękować za życie i heroiczne świadectwo wiary tego gorliwego pasterza, polecając wszystkie sprawy Kościoła rzeszowskiego i nasze osobiste.

Zapewniając o modlitwie z serca Wam błogosławię Biskup Rzeszowski

Więcej artykułów…

Ostatnia msza o. Pio

 

Ostatnia msza Ojca Pio

Nagranie z ostatniej Mszy Świętej sprawowanej przez Ojca Pio 22 września 1968 roku.

Ciekawe strony

Golgota Młodych